Posty

22.

Janusz natychmiast obudził Jawora.  - Panie szefie. Chyba coś mam - szarpiąc Jawora za ramię ,wyrecytował jednym tchem i uśmiechając się szeroko, pokazał ekran telefonu.  - Zuza żyje? - zapytał Jawor, nie do końca wybudzony że snu.-  Co to ma być?   - Tego smsa wysłano z telefonu zaginionej trzy dni temu Joanny Malec. Podejrzewam że to sierżant Kasia chce się skontaktować, bo  Niby skąd ta Malec miałaby mój numer?  Jawor natychmiast oprzytomniał.  - Jest nadzieja,że Kaśka żyje.  Poszedł do Kubisa, który rozmawiał z jednym z ratowników medycznych z Centrum Powiadamiania Ratunkowego.  - ooo. Tomek, wejdź. Pan z CPR przyniósł dziwne nagranie. Posłuchaj, brzmi jak Kaśka, ale gada coś o zupie pomidorowej i proroku. Nic nie rozumiem.  - Brzmi jak głupi żart, ale wiem,że szukacie tej dziewczyny, postanowiłem tego nie lekceważyć. Zgrałem i przyniosłem.  Kubuś odpalił nagranie. Tomek odsłuchał wiadomość i zamarł.  - Tak,to na pewno Kaska.  To znaczy, że ona żyje.  Nagle roześmiał się.  - Ot spr

21.

 - Halo? Jest tu ktoś? -  Kaśka usłyszała krzyk jakiejś kobiety dochodzący z drugiego pomieszczenia.  Podniosła głowę.  Nie jest sama. Ten skurwiel więzi jeszcze kogoś.  - Katarzyna Pobłocka. Z kim rozmawiam? - odkrzyknela.  - Zuzanna Zandberg - usłyszała.   Odetchnęła z ulgą uświadomiwszy sobie,że dziewczyna żyje.  - Słuchaj Zuza. Jestem z Policji. Nie bój się. Mój partner napewno mnie szuka.  Powiesz mi, co się stało?  - Nie wiem. Wychodziłam z sądu a ocknęłam się tutaj.  - Mówi ci coś nazwisko Janik?  - Tak. To prokurator w sprawie mojego męża. Co z nami będzie?  - Nie wiem Zuza. Nie mam pojęcia. - mruknęła do siebie.  W pewnej chwili usłyszała dźwięk dochodzący z .... Telefon. Gdzieś dzwoni telefon.  Postanowiła ponownie czubkami palców stopy sięgnąć przedmiotu leżącego nieopodal.  Za piąta próba udało jej się złapać go palcami, co okupiła ranami na nadgarstkach.   Ostatkiem sił w zdretwialych rękach podciągnęła się i przeniosła przedmiot ze stop do dłoni.  Udalo się.  Kilka ruchów

20.

Dziewczyna czuła jak drętwieją jej ręce, krew przestała do nich dopływać, a na palcach też ledwo co mogła się wspiąć.  Dodatkowo organizm zaczął się domagać własnych praw.  - Rozkuj mnie, muszę do toalety .  Zaśmiał się tylko. Podsuwając stare, zardzewiałe wiadro.  - chyba żartujesz - warknela.  - Dobra,wyjdę,żebys się nie krępowała.  Z drugiego pomieszczenia dochodziły jakieś odgłosy.  Szybko zorientowała się, że Janik trzyma jeszcze kogoś.  Porwał ją, bo była za blisko zdemaskowania go.  Nie była w stanie nic zrobić, póki jest związana.  Musi doprowadzić do tego, że Janik ja rozkuje.  Tymczasem na komendzie.  - Tomek - odezwała się Magda, przyprowadziła kobietę, która chciała zgłosić zaginięcie córki.  - Nie ma mnie dla nikogo. - warknal wkurzony.   Nie sądził że ta mała ,w ciągu półtora roku sprawi, że nic poza nią nie będzie się liczyło.  - Pan szuka tej policjantki, prawda? - odezwała się kobieta - widziałam komunikat w mediach.  To pytanie oderwało Jawora znad papierów.  Spojrzał

19.

 Tomek odchodził od zmysłów. Był gotów przekopać cały Wrocław kamień po kamieniu, żeby odnaleźć Kaskę.  Sprawa jej zaginięcia dostała priorytet i wszystkie inne zeszły na dalszy plan. Komenda pracowała pełna parą.  Nawet ci, którzy zakończyli służbę zostali po godzinach w pracy.  Pod klatką Tomka zrobiło się niebiesko od radiowozów  i policjanci zaczęli chodzić po sąsiadach, rozpytując czy ktoś coś widział.  - Panie Tomku, co się tu dzieje? - zapytała sąsiadka, która wynajela mieszkanie Kaśce.  - Kaśka zaginęła - powiedział załamany Jawor.  - Jak to zaginęła?  - zapytała zaskoczona.  - Nie wiem. Znalazłem pod klatką ślady krwi i jej telefon w krzakach. Ona się z nim nie rozstawała.  - Ale ja ja dzisiaj widziałam. Wychodziła z piwnicy.  Mówiła, że u Pana w piwnicy zostawiła jakieś jeszcze drobiazgi.  Zresztą często ja tu widywalam, musiała pana lubić , że tak często wpadała - uśmiechnela się znacząco - potem usłyszałam tylko jakieś jęknięcie i widziałam odjeżdżający samochód.  - Jaki sa

18

 Dziewczyna zdała wszystkie egzaminy, była również dumna posiadaczką czarnego pasa w Taekwondo, ale zamiast wracać na komendę, postanowiła wyjaśnić wątki w swoim śledztwie, na które wpadła podczas siedzenia w piwnicy Tomka.  Pojechała do ojca.  Kilka godzin jazdy później.  - Część tato. Musimy pogadać. Usiadła przy stole wyczekująco patrząc na ojca - położyła na stole kilka zdjęć.  - Poznajesz coś? Kogoś?  Mężczyzna, na twarzy którego lata nadużywanie alkoholu zostawiły ślad, usiadł i przyglądał się fotografiom. - Miejsce, jakaś osoba, cokolwiek.  Skupił wzrok na jednym zdjęciu.  - To jest Kajtek, chłopak Gośki.  Na podwórku starej Pasikowej. A to - pokazał drugie zdjęcie - to jest robione w domku letniskowym rodziców Kajtka. Tam obok były takie duże magazyny. Teraz to zupełne pustkowie.  - Gdzie to jest? Pamiętasz? - zainteresowała się tym miejscem.  - Nie, to było dawno.  - Tato, skup się, to ważne. O co Gośka pokłóciła się z tym kolesiem.  - Nie pamiętasz - na twarzy mężczyzny pojaw

17

 Dwie godziny później dojechali do podwrocławskiego Smolca.   Śpiąca dziewczyna poczuła łaskotanie na twarzy.  Odgarnęła ręką i spała dalej, ale znowu poczula  laskoczace coś,  mruknęła pod nosem, dopiero jak poczuła coś wilgotnego i ciepłego na policzku, otworzyła oczy i wpół przytomna spojrzała na Jawora.  - Wstawaj kasiezniczko, karoca dojechała - Tomek wpatrywał się w nią, jak w ósmy cud świata.   - Mhmmm - przeciągnęła się - a śniadanko gdzie? Jak Ty się starasz? - spojrzała na Tomka i parsknela na widok jego skonsternowanej miny. - Daj mi chwilę - musnęła ustami jego policzek.  W pewnej chwili poczuła dłoń Tomka wplatająca się w jej włosy i jego usta na swoich.  Nie protestowała.  - Jesteś moją obsesją! Nie mogę spać, nie mogę normalnie funkcjonować, nie potrafię myśleć, nic nie potrafię! – ostatnie słowa wręcz wykrzyczał. – Pragnę tylko jednego. Całować cię, pieścić twoje ciało, kochać się z tobą!   Słowa Tomka całkowicie ja wybudziły.  Wpatrywała się w policjanta wytrzeszczonym

16.

 Dziewczyna siedziała nad papierami do późna, ale nie znalazła w nich więcej , niż poprzednio.   Wychodząc natknęła się na mężczyznę siedzącego w samochodzie Tomka.  Wezwała patrol i podeszła do auta, obserwując. Mężczyzna przeszukiwał auto Tomka. W pewnej chwili wyjął coś zza kurtki i zostawił w samochodzie.   Było ciemno,zimno, na parkingu żywej duszy.  Jakie czas temu wymienili się z Tomkiem kluczami, więc miała swój komplet kluczy domueszkania i auta Jawora.  Zablokowała drzwi uniemożliwiając tym samym mężczyźnie opuszczenie samochodu.  Poręba zaczął pukać w szybę pokazując legitymację służbową.   Ponieważ Kaśka zauważyła patrol z komendy, uchyliła zdalnie szybę w samochodzie.  - Czesc młoda, co tam masz? - zapytał jeden z policjantów przybyłych na wezwanie.  - Tego pana - otworzyła drzwi uwalniając Porębę- w nieswoim samochodzie.  - Inspektor Poręba - przedstawił się- to nieporozumienie.  Ja tylko ...... - bakal , nie wiedząc jak wybrnąć.  - Tylko się włamałem do auta komisarza Ja