18

 Dziewczyna zdała wszystkie egzaminy, była również dumna posiadaczką czarnego pasa w Taekwondo, ale zamiast wracać na komendę, postanowiła wyjaśnić wątki w swoim śledztwie, na które wpadła podczas siedzenia w piwnicy Tomka. 


Pojechała do ojca. 


Kilka godzin jazdy później. 


- Część tato. Musimy pogadać. Usiadła przy stole wyczekująco patrząc na ojca - położyła na stole kilka zdjęć. 


- Poznajesz coś? Kogoś? 


Mężczyzna, na twarzy którego lata nadużywanie alkoholu zostawiły ślad, usiadł i przyglądał się fotografiom.


- Miejsce, jakaś osoba, cokolwiek. 


Skupił wzrok na jednym zdjęciu. 


- To jest Kajtek, chłopak Gośki.  Na podwórku starej Pasikowej. A to - pokazał drugie zdjęcie - to jest robione w domku letniskowym rodziców Kajtka. Tam obok były takie duże magazyny. Teraz to zupełne pustkowie. 


- Gdzie to jest? Pamiętasz? - zainteresowała się tym miejscem. 


- Nie, to było dawno. 


- Tato, skup się, to ważne. O co Gośka pokłóciła się z tym kolesiem. 


- Nie pamiętasz - na twarzy mężczyzny pojawił się lekki uśmiech- dzieciaki wolały za nim " Kajtek Janik ma maleńki kranik" 

Dziewczyna zbladła. 


- Jak powiedziałeś? Janik? 


- Tak, tak się nazywał chłopak Gośki. Kajetan Janik. 


- Ja pierdole - zaklela - wiedziałam. Ten skurwiel jest prokuratorem.  Co z tą kłótnią? 

- Kajtek ja uderzył. On wogole był walnięty. Strasznie ja kontrolował, Gośka była tym zmęczona. On był konserwatystą. Żona ma siedzieć w domu z dziećmi. Gośka nie chciała się na to zgodzić. 


- a jak twoja terapia?  - zapytała. 


Przegadała z ojcem kilka godzin. Dawno nie spędziła z nim tyle czasu. 


- Tato, gdyby zjawił się tu Tomek Jawor, powiedz mu to samo, co mnie teraz. Ja muszę już jechać. Dorwę tego skurwiela, chociażby to miała być ostatnia rzecz, jaką zrobię. 


Musiała jeszcze raz wejść do piwnicy Tomka. 


Jawor był akurat na komendzie, zamykał śledztwo związane z napadem na kantor. Miała więc wolną rękę. 

 Musiała posprawdzac kilka rzeczy. Zdobyte informacje spowodowały, że inaczej spojrzała na materiały zebrane na temat śledztwa. 

Przeglądając akta zaginionych dziewczyn wpadła na pewien schemat. 

Każda z zaginionych miała sprawę w sądzie, które prowadził Janik.  Każda była w trakcie rozwodu. I każda zaginęła. 

To nie mógł być przypadek. 

Cichutko opuściła piwnice po kilku godzinach wsiadła w auto i pojechała śledzić Janika.  


W pewnej chwili poczuła uderzenie i zapadła się w ciemność. 


Tomek w tym czasie odchodził od zmysłów. Kaśka od kilku godzin nie odbierała telefonu. Czuł że coś się stało. Chodził z miejsca w miejsce, nerwowy, niespokojny. 

Dzwonił chyba setny raz.  Ale nadal łączył się z pocztą głosowa. 

- Szefie - zapytał - Kaśka nie dzwoniła? Pięć godzin temu powinna była wrócić.  Nie ma z nią kontaktu. 


- Nie, nie dzwoniła. No faktycznie. Powinna już być. Może bateria jej padła. 



Tomek wracając do domu zauważył pod swoją klatką ślady krwi. Nadal próbował się dodzwonić do dziewczyny, ale bezskutecznie.  W pewnej chwili usłyszał dzwoniący telefon.  Poszedł w stronę dźwięku. 


Telefon leżał w krzakach koło klatki a po Kasce nie było śladu. 


- Bolo, wiem że jesteś zajęty ale rzucasz wszystko i jedziesz do mnie pod blok. Znalazłem ślady krwi i telefon młodej w krzakach. - zadzwonil do technika - zaginęła policjantka. To się stało.


Pół godziny później pod klatką Jawora zjawiło się kilka radiowozów, dwie ekipy techników i policjanci z komendy, którzy mimo zakończonej służby zostali w pracy, pomagając szukać Kaski. 

Policjanci chodzili od domu do domu rozpytując ludzi. 


Mimo kilku godzin pracy nie trafili na żaden ślad zaginionej dziewczyny. 




 





Komentarze

  1. Widzę, że akcja się rozkręca. Szkoda tylko, że rozdziały tak rzadko się ukazują, i są mniej rozbudowane niż te początkowe. Ale trzymam kciuki, że będzie lepiej

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

22.

17

19.