20.
Dziewczyna czuła jak drętwieją jej ręce, krew przestała do nich dopływać, a na palcach też ledwo co mogła się wspiąć. Dodatkowo organizm zaczął się domagać własnych praw.
- Rozkuj mnie, muszę do toalety .
Zaśmiał się tylko. Podsuwając stare, zardzewiałe wiadro.
- chyba żartujesz - warknela.
- Dobra,wyjdę,żebys się nie krępowała.
Z drugiego pomieszczenia dochodziły jakieś odgłosy.
Szybko zorientowała się, że Janik trzyma jeszcze kogoś.
Porwał ją, bo była za blisko zdemaskowania go.
Nie była w stanie nic zrobić, póki jest związana.
Musi doprowadzić do tego, że Janik ja rozkuje.
Tymczasem na komendzie.
- Tomek - odezwała się Magda, przyprowadziła kobietę, która chciała zgłosić zaginięcie córki.
- Nie ma mnie dla nikogo. - warknal wkurzony.
Nie sądził że ta mała ,w ciągu półtora roku sprawi, że nic poza nią nie będzie się liczyło.
- Pan szuka tej policjantki, prawda? - odezwała się kobieta - widziałam komunikat w mediach.
To pytanie oderwało Jawora znad papierów. Spojrzał na kobietę wzrokiem pełnym irytacji że mu przeszkadza a równocześnie pełnym nadzieji że wie coś ,co pomoże mu znaleźć Kaśkę.
- Ta Pani była u mnie jakieś dwa tygodnie temu. Wypytywała o moją Zuzię. Od tamtej pory nie mam z nią kontaktu.
- Kaśka była u Pani? Zapytał zaskoczony.
- Tak. Przecież mówię.
- Tak. Przepraszam - natychmiast się zreflektował- proszę mi dokładnie opowiedzieć przebieg tej rozmowy.
- Ta policjantka przyszła do mnie, mówiła że prowadzi śledztwo w sprawie zaginięć kobiet. Wypytywała o Zuzię. O to czy rozwodzi się z mężem.
- A rozwodzi się? - wtrącił Tomek
- Tak. To bardzo burzliwy rozwód. Zuzia wniosła sprawę o maltretowanie i rozwód z winy męża. Mówiła,że prokurator, który prowadzi sprawę o znęcanie, Janiak,Janik czy jakoś tak, jest bardzo cięty na nią, obwinia Żużle za agresję Adama, mojego zięcia. Próbował zwalić winę na nią. Ta policjantka miała prześledzić ostatnią drogę Zuzki, z sądu domu, bo na tej trasie zaginęła. Miała się odezwać, ale do dziś nie zadzwoniła. Potem widziałam komunikat o jej zaginięciu. To on. To napewno ten Janik jej coś zrobił.
- Niech się Pani uspokoi, obiecuję,że zrobię co w mojej mocy, żeby ją odnaleźć. Obiecuję to pani. A jeśli Kasia jest tam razem z Pani córka, to nie pozwoli jej skrzywdzić - a teraz przepraszam.
Wyszedł.
- Bolo - wszedł do pokoju technika - na cito sprawdź mi sprawę Zuzanny Zandberg. Zaginęła w trakcie rozwodu, a sprawę prowadził Janik. Kaśka w dniu zaginięcia wypytywała o nią. Miała prześledzić kamery i ostatnią droge tej Zandberg z prokuratury do domu.
Pół godziny później.
- Tomek. Wołaj wszystkich. Chyba coś mam. - Bolo pogonił chłopaków od kamer miejskich.
Włączył nagranie na którym widać jak Żużla wsiada do samochodu i odjeżdża, a chwilę za nią, ciemny terenowy samochód.
Teraz patrz na to.
Włączył filmik na którym widać Kaśkę kręcąca się pod prokuraturą. Kiedy odjechała, za nią ruszył czarny SUV.
- Szefie - odezwał się Wojtala - ja gdzieś widziałem zapiski pani sierżant o tym aucie. W którychś papierach.
- No to szukaj Janusz tego Suva - huknął na niego Jawor, chociaż Wojtala trzecia dobę spędzał na komendzie, wertując dokumenty.
Posterunkowy zaczął nerwowo przeglądać papiery.
- Szefie - Wojtala nerwowo przełknął ślinę- chyba coś mam. Z zapisków wynika,że pani sierżant odwiedziła rodziny tych zaginionych dziewczyn. Chyba trzeba będzie przejechać się ta trasą. W wielu przewija się ten SUV. Należy do Mariana Pasika.
- Pasik,Pasik -Jawor nerwowo powtarzał pod nosem , usiłując sobie przypomnieć, gdzie słyszał to nazwisko.
- Pasik to było nazwisko dziadków Janika - odezwał się nieśmiało Wojtala.
Śledczy spojrzeli na niego z ciekawością.
- No co? Myślicie,że tylko Wy tu pracujecie? Marian i Leokadia Pasikowie zamieszkali w Puchałach Wielkich, pod Wrocławiem. Mieli córkę Agatę. Matkę Kajetana.
- " Stara Pasikowa" - Jawor pacnal się ręką w czoło.
- Wojtala - cmoknal Janusza w czoło.- osobiście wystąpię o awans dla Ciebie.
- Sprawdź mi wszystko o tych Pasikach. Wszystko.
Chcial powiedzieć coś jeszcze, ale telefon od nurków penetrujących glinianke w której znaleziono ciało Gośki, potwierdził,że Kaśka miała rację. Znaleziono kolejne ciała.
Widać Kaśka niechcąco ruszyła lawinę.
Jawor musiał rozpocząć niewdzięczna misję polegająca na jechaniu do rodzin wytypowanych przez Kaśkę zaginionych i pobraniu DNA do badań genetycznych. Chociaż część rodzin odzyska spokój i pochowa swoich bliskich.
Kaśka tym czasem zauważyła mały drucik leżący nieopodal wiadra. Może uda jej się rozhuśtać i sięgnąć go palcami. Jeśli tak, to jest na tyle wysportowana, żeby przenieść go sobie do dłoni. Może tym uda się rozkuć te cholerne kajdanki.
Komentarze
Prześlij komentarz