12.
Kaśka stała przy oknie.
- Ta kobieta samochodu to Małgorzata Zaręba. Moja starsza siostra.
Urodzilysmy się i wychowywalysmy w Szczytkach. Ja się nazywam Katarzyna Zaręba. Pobłocka ,to nazwisko panieńskie mojej matki.
Spojrzała na zaskoczone miny policjantów
- Szefie. Ufa im szef? Ta rozmowa nie może wyjść poza ten pokój.
Kubis potwierdził ruchem głowy.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech.
- Dobra. Słuchajcie. Nikt nie może wiedzieć, że ja żyję. Nikt. To jest mega ważne.
- Szefie, o co chodzi? - zapytała Paulina.
- Pamiętacie sprawę "Szklarza"? Zapytała młoda sierżant.
- No ja coś kojarzę - odezwał się Jawor.
- Gośka Zaręba , moja siostra, była jedną z jego pierwszych ofiar. Porwal ją spod mojej szkoły. A mnie razem z nią.
Śledczy zamarli.
- Pismaki Nazywali go Szklarz, bo jego ofiary miały pocięte ciała. Ciał nas na żywca , kawałkiem szkła. Tak ,dla przyjemności.
Zdjęła bluzkę pokazując poharatane, sinoczerwone blizny ciągnące się od ramion aż po pośladki.
Jawor zamarł widząc pajęczynę blizn na plecach partnerki.
- To ty mu uciekłaś? - zapytał.
Potwierdziła ruchem głowy.
- Gośka była jego pierwsza ofiarą. Trzymali nas kilka dni. Nosiła ten wisiorek . Tamtego dnia złamała go na pół. Jedną połowę dała mi, drugą zachowala.
Miałam dziesięć lat,i widziałam jak ten zwyrol tnie moją siostrę jak prosiaka.
Mi pociął tylko plecy, jej poharatał brzuch , piersi ,nogi.
-No, To by się zgadzało z obrażeniami - powiedziała Julia.
Znowu zaniosła się placzem.
- Gośka uprosiła tego drugiego ,żeby poluzował mi więzy, a jak zostawilu nas w spokoju, kazała mi się uwolnić i uciec.
- Schowałam się na piecu i widziałam jak mi siostrę morduje. Udało mi się wydostać. Pobiegłam w stronę domu. Wtedy mnie znalazłaś, schowana w rowie. - spojrzała na Paulinę. - Pamiętasz, taka malutką blondyneczkę w zakrwawionej koszulce, umorusaną i przestraszoną? Dałaś mi wtedy to. - Pokazała jej malutkiego misia. Obiecałam sobie wtedy, że też będę policjantką i znajdę tego, kto mi rozpieprzyl rodzinę. Przechowywałam go jak talizman.
Paulina patrzyła zszokowana.
- Nigdy więcej już nie zobaczyłam siostry. Wychowywałam się w rodzinie zastępczej, bo moja matka ,szanowana prokurator ,się powiesiła a ojciec, pułkownik WP, zaczął pić.
-Jestem jedyna ofiara szklarza, która przeżyła. Nie widziałam twarzy szklarza. Tylko jego głos. Ale tego drugiego poznam wszędzie.
W pomieszczeniu panowała cisza. Nikt nie miał pojęcia co zrobić z pozyskanymi informacjami. Pierwszy wyszedł Jawor. Po tym co usłyszał, musiał ochłonąć.
- Bolo - smutnymi oczami spojrzała na technika- przepraszam. Nie chciałam Cię zabić. Poprostu, jak to zdjęcie zobaczyłam , to w ułamku sekundy wszystko wróciło. Jeśli chcesz złożyć na mnie skargę , oddam się do dyspozycji BSW.
Kowalski wyszedł bez słowa. Nie wiedział co ma zrobić.
Kaśka czekała na decyzję Kubisa . Zawiesza ją? Czy może pozwolą wrócić do pracy?
W pomieszczeniu były Julia z Pauliną. Pocieszały zrozpaczona dziewczynę. Blondynka siedziała wtulona w Wach. Płakała.
Kobiety usłyszały przytłumiona wymianę zdań między Kowalskim a Jaworem.
-Jezu, Bolo, bądź człowiekiem. Wiesz co czuje dziesięciolatek , widząc, że mu mordują kogoś bliskiego? - Jawor wiedział. Aż za dobrze - co ci to da, że zniszczysz jej życie? Wiesz, że może za to wylecieć?
- Kurwa. Jawor. Ty wiesz o co mnie prosisz? Ona mi omalo łba nie odstrzelila. Zresztą do Ciebie też mierzyła. Nie rusza Cię to.
- Nie strzeliła by. Ani do mnie,ani do Ciebie. Nie załadowała broni. Wystaszyc cię chciała.
- Skąd wiesz, że by nie strzeliła.
- Wiem. Zależało jej na informacjach, nie na twojej śmierci. Odpuść jej. - Tomek położył dłoń na ramieniu Kowalskiego. - proszę.
- Dobra - Zaskoczony ta prośba technik zrozumiał intencje Jawora.- ale załóż jej smycz i trzymaj krótko.
- Założę- powiedział z ulgą- kaganiec też jej założę. Masz u mnie dług Bolo.
Paulina w międzyczasie uspokoiła dziewczynę i dokładnie o wszystko wypytała. Nie mieli nadal żadnego punktu zaczepienia.
Nie powiedziała, ani o swoim archiwum, ani i swoich podejrzeniach.
Najpierw musiała sama się upewnić.
Kaśkę czekała jeszcze przeprawa z Jaworem. I tej bała się najbardziej.
Ponieważ Jawor nadal nie wychodził z pokoju Bolka poszla do pomieszczenia, w którym pracowali. Siedziała na biurku kołysząc się.
- Kasia, Kubis Cię wzywa - do pokoju wszedł Kuzyn.
Udała się do pokoju szefa.
Był tam Jawor z Kowalskim. Widząc ich spojrzenia zrozumiała, że to koniec.
Odpiela kaburę , wyjęła odznakę i kajdanki i położyła na biurku komendanta.
Ten spojrzal zaskoczony.
- Bolek nie zlozy na Ciebie skargi - odetchnęła z ulgą - więc do papierów też ci nic nie wpisze. Ale to jest ostatnie ostrzeżenie. Od dziś wszystko w sprawie twojej siostry meldujesz bezpośrednio do Tomka.
Spojrzała zaskoczona
- przecież i tak będziesz w tym grzebać - powiedział Kubis - a teraz jedź do domu. Odpocznij. Jutro widzę Cię w pracy.
Dziewczyna wyszła , odjechała kilkanaście metrów i zaparkowała, wracając na piechotę pod komendę.
Czekała na wyjście Jawora. Była pewna, że ktoś za nim łazi.
Nie myliła się.
Kiedy Jawor odjechal spod komendy , za nim ruszyło kolejne auto.
Ruszyła za nimi.
Tomka nie zdziwiło, że widzi samochód Kaśki jadący za nim. Mieszkali w jednej okolicy.
Kilka godzin później usłyszała gwałtowne pukanie do drzwi.
- Chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia - Tomek wyminął Kaśkę i wszedł do mieszkania.
Spojrzał na rozpoczęta butelkę wina.
Dziewczyna zupełnie nie wiedziała jak ma zacząć tą rozmowę, ale Tomek miał rację. Należały mu się wyjaśnienia.
Jawor siedział na kanapie, czekając.
Blondynka stała przy oknie, patrząc przed siebie.
- Co miałam ci powiedzieć? Każdy ma jakieś swoje tajemnice. Jak ty sobie to wyobrażałeś. Miałam tak poprostu powiedzieć ci," Część, Jestem Kaśka, szukam mordercy mojej siostry. Spuscil byś mnie i tyle - powiedziała patrząc w okno.
- Powiedz jeszcze raz, na spokojnie, co tam się stało - śledczy stanął za plecami dziewczyny.
Wściekłość szybko ustąpiła miejsca trosce.
Ktoś ją kiedyś skrzywdził. Bardzo skrzywdził. Doskonale rozumiał co czuła. Życie pocharatalo ja, tak samo jak jego. Dlatego stała mu się tak bliska. Zrozumiał, czemu go tak irytowała. Była taka jak on w młodości. Zawzięta, zbuntowana, naginajaca procedury do granic. możliwości.
Odwrócił dziewczynę do siebie i przytulił.
- Chodź, opowiesz mi wszystko, bardzo dokładnie.
- Tomek - spojrzała na niego zapłakanymi oczami - nie chce znów przez to przechodzić.
- Wiem - pogłaskał ja po twarzy - ale jak mam ci pomóc, to muszę wiedzieć co tam się stało.
Usiadł na kanapie sadzając dziewczynę obok siebie. Nalał jej wina.
- Jak chcesz coś mocniejszego, to jest w lodówce. - powiedziała.
Tomek wyjął z lodówki butelkę wódki i cole, które czekały od parapetówki.
- Gośka przyszła po mnie do szkoły. Miałyśmy iść na lody. Jak wychodzilysmy to pod szkołą czekało jakieś auto . Biały dostawczak . Wyskoczyło dwóch facetów, wciągnęli nas do auta, wywieźli, więzili. Ocknęłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Chyba jakaś stara hala produkcyjna, huta. Gośka wisiała przywiązana za ręce, naga, pokrwawiona. A ten psychol pastwił się nad nią, ciał jej ciało szkłem. Strasznie się bałam. Kompletnie nie rozumiałam co się dzieje. Jak skończył z nią, zabrał się za mnie. - rozplakala się - chciał wymusić coś na Gośce.
Jawor otulił ja ramieniem. Policjant wnosił w jej życie poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo jej ostatnio brakowało.
-Nie pamiętam jego twarzy. Ale głosu nie zapomnę do końca życia.
- A ten drugi? - zapytał Tomek- mówiłaś że było ich dwóch.
- Nie wiem - skłamała - nic już nie wiem. Wszystko mi się miesza. Skuliła się na kanapie i wtuliła w Tomka.
Policjant wplótł palce w jej włosy , delikatnie głaszcząc opuszkami palców.
Rozmawiali przez pół nocy, wypijając butelkę wina i dwie butelki wódki.
Rano zadzwonili po Wojtale,żeby zawiózł ich na Osobowicka.
- Co wyście wczoraj robili? - zapytał Kubis widząc śledczych.
Spojrzeli na siebie porozumiewawczo .
- Pracowaliśmy nad sprawą Kaski. - powiedział Jawor, zbywając przełożonego.
Przewiezli archiwum zgromadzone przez Kaśkę na komendę.
- Ales ty tego nazbierała- rzuciła Paulina, widząc kolejne pudła wnoszone na komendę.
Kilka godzin zajęło dziewczynie odtworzenie tablo z informacjami, które miała zgromadzone.
-Paulina, to auto w którym znaleziono siostrę Kaśki - zaczął Bolo - nie udało się namierzyć właściciela.
- Jakie auto? - Zapytała Kaśka ,podnosząc głowę znad papierów- Gośka nie miała samochodu.
Bolo pokazał policjantce zdjęcie samochodu, który stał na policyjnym parkingu.
- Ty, czekaj , ja już gdzieś widziałam ten samochód - powiedziała wpatrując się z zdjęcie.
Dziewczyna ,mimo usilnych prób,nie była w stanie przypomnieć sobie do kogo należał.
- Dobra,ja skończyłam. - powiedziała, montując ostatni element na wielkiej tablicy.
Tu macie dziewczyny, które zaginęły, ale zostały znalezione żywe. - ręką pokazała na pogrupowane zdjęcia zaginionych kobiet- tu są te, które zostały znalezione martwe, ale które wg mnie nie mają nic wspólnego ze sprawą- znowu wskazała ręką. Resztę próbowałam powiązać ze sobą. Teraz trzeba uzupełnić to,co już wiemy. Zajrzeć do starych akt. Ja nie na wszystkie papiery miałam zgodę.
- Trzeba będzie Jagiełłę poprosić, zanim Janik położy na tym łapę - wtrącił się Jawor.
- Jak powiedziałeś? Janik? -
Pobłocka spojrzała na śledczego.
W jej wzroku widać było strach.
Ich rozmowę przerwało nadejście prokuratura.
- Ooo, Kornel, miło cię widzieć- rzucił Kubis.
- Dobrze,ze zadzwoniłeś Edek - powiedział odkładając płaszcz - co to za pilna sprawa.
Policjanci wprowadzili prokuratora w szczegóły sprawy.
- To Pani uszła z rąk tego zwyrodnialca? - Zwrócił się w stronę sierżant Pobłockiej - Katarzyna Pobłocka, jedyna ocalala ofiara szklarza.
- Zaręba, Katarzyna Zaręba. Pobłocka to nazwisko panieńskie mojej matki.
- Mariola Zaręba to.....
- To była moja matka - przerwała prokuratorowi.
- Studiowaliśmy razem - Jagiełło uderzył w sentymentalne tony. - była świetnym prokuratorem.
Tomek wytłumaczyl mu całą sytuację i Kornel dał pozwolenie na wszystkie niezbędne działania a śledztwo otrzymało status " Pilne".
Komentarze
Prześlij komentarz