10

Poszli sprawdzić zaplecze, na którym znajdowały się pokoje, w których panowie zabawiali się swoimi utrzymankami. 


Pomógł jej zdjąć kurtkę. 


Podeszła do lustra ,przykładając palce do tafli szkła. 


- niemonitorowane, co ? -  Sarknela, seksownie wodząc dłonią po ramie stojącego łóżka.

 Lubieżnie patrzyła w oczy policjanta. 


Tomek stanął przed nia, ściągając kurtkę. 


Nie podobało jej się jego spojrzenie. 


Wyglądał jak kocur oblizujący się w duchu na widok przyszłej zdobyczy. Czyli jej. 


Nie podobało jej się głównie dlatego, że poczuła nagłe gorąco w dole brzucha, z szybkością błyskawicy rozprzestrzeniające się po całym ciele.


Potem gwałtownym ruchem wpił się w jej usta, tak mocno, że w pierwszym momencie zabrakło jej tchu. 


- Tomek. Nie - powiedziała kiedy przerwał na chwilę. 


– Nie? Dlaczego? – Podszedł znacznie bliżej, a ona odruchowo cofnęła się do tyłu i poczuła za plecami chłód ściany.


 Porównanie z myszką złapaną przez ogromnego drapieżnika stało się jak najbardziej słuszne.


– Bo nie mam ochoty!


– Czyżby?


Przysięgła sobie, że jeśli spróbuje ją znowu pocałować to mu przywali.


 Ale on zamiast tego wyciągnął dłoń i musnął jej piersi.


 Pod wpływem tego dotyku sutki natychmiast stwardniały, a jej niemal zabrakło tchu.


– Kłamczucha – wymruczał , zatapiając w niej spojrzenie ciemnych, nieprzeniknionych źrenic.


Potem szybkim ruchem złapał  ją za szyję i ciężarem całego ciała przycisnął do ściany.


 Jęknęła i usiłowała oderwać jego ręce, ale na próżno.


 A on tylko patrzył na nią z góry, uśmiechając się drwiąco. Pochylił się i wyszeptał:


– Jesteś śliczną kobietą Kasiu… – Bez problemu zmienił konfigurację, unieruchamiając jej dłonie tuż nad głową. Z ulgą złapała oddech.


– Puszczaj!  Nie mam ochoty na takie żarty!


– To nie żart.


 Myślała, była pewna, że znowu ją pocałuje.


 I nagle, zupełnie niespodziewanie zrozumiała , że ma na to szaloną ochotę. Gdyby nie trzymał  tak mocno, to kto wie? Może sama rzuciłaby się na niego. Co z tego, że rozum protestował? To nie on tu rządził.


Naprężyła się, jakby i ona chciała się wbić w jego ciało, ale on znów silniej przycisnął ja do ściany. Nie miała najmniejszych szans, by się ruszyć.


 Mogła tylko odwzajemnić pocałunek, odpowiedzieć na szalone wezwanie jego języka, buszującego w ustach.


Przerwał i brutalnie chwycił ją za włosy, unosząc głowę i zmuszając by spojrzała prosto w jego oczy.


– Powiedz, że tego pragniesz! – Głos miał zmieniony, schrypnięty. – Mów!


Trochę się przestraszyła tego, co ujrzała w jego wzroku. 


Rany boskie! Przecież ja w ogóle nie znam tego faceta! - pomyślała - Ale już mówiłam, że mój rozum przegrał tę bitwę na samym początku…


 - Pragnę cię!- wyszeptała to, co chciał usłyszeć, wzrokiem pokazując na lustro. 


Uśmiechnął się i ustami błądził po twarzy, jakby odwlekając moment pocałunku, drażniąc się z pragnieniami, wyrażanymi przez każdy gest jej ciała. 


- Mówiłem, że zemsta będzie słodka - szepnął jej do ucha uśmiechajac się cynicznie. 


- nawet nie wiesz jak bardzo - dodała z uśmiechem. 


 Pierwsza nie wytrzymała tego pełnego napięcia oczekiwania i niemal spazmatycznym ruchem przylgnęła ustami do jego warg…

To było jak łyk mocnego, dobrego wina!


 Nie dość, że zakręciło się jej w głowie, to jeszcze ugięły się pod nią kolana i gdyby nie mocny uścisk ramion Tomka, upadłaby. 


Nawet w najśmielszych marzeniach nie spodziewała sie że facet ,starszy od niej jakieś dwadzieścia lat, tak na nią podziała. 


Bez protestu pozwoliła by językiem rozsunął jej wargi i zatopiła się w narastającym pożądaniu. 


Na szczęście panował nad sobą dużo lepiej niż ona. 


-  Dobrze się bawisz? - zapytała kiedy udało jej się nieco ochłonąć.  


Patrzyła na niego wzrokiem żądającym wyjaśnień. 


- Przepraszam - odsunął się zakłopotany - nie wiem co mnie napadło - skłamał.  


- Możemy wrócić do pracy? 


- Taa-  mruknął - skąd wiesz, że tu są kamery? 


- Stary trik z przymierzalni , jak przyłożysz palec i nie ma przerwy między palcem i lustrem, to znaczy że jest ok. Co robimy ? 


Tomek usiadł na łóżku ukrywając twarz w dłoniach. 


- Kurwa nie wiem. Mamy godzinę, a tam są kamery. 


-Wiem - powiedziała i pchnęła Tomka wgłąb łóżka, siadając na nim okrakiem - nie przyzwyczajaj się - Wyszeptała mu do ucha swój plan. 


Chwilę później ,Tomek z oburzeniem zrzucił ja ze swoich kolan. 


- Co Ty sobie szmato wyobrażasz? - uderzył ją . Poleciała pod ścianę. 


 Mężczyzna wyszedł,  z oburzeniem trzaskając drzwiami. 


Dziewczyna podniosła się z podłogi i otarła krwawiącą wargę. 


 Opuściła pomieszczenie, kierując się wprost do baru. 


- W porządku? - zapytał barman, kiedy z krwawiącą raną podeszla do baru. 


- Taaa - mruknęła - whisky z colą . 


Rzuciła na blat pieniądze. 


- Co taka fajna laska robi z takim dupkiem? - zapytał, podając jej szklankę. 


Zauważyła, że chłopak ma podrapane przedramię. 


- kasę na studia zarabia - mruknęła , zanurzając usta w szklance. 


- A to? - zapytał pokazując na jej usta. 


- Mała różnica zdań. 


- Chyba nie taka mała. Może spotkamy się sami. Pokażę ci, laleczko jak powinno się traktować takie kobiety jak Ty? - przyłożył dłoń do jej twarzy. 


Kaśka parsknela. 


- Że My? Błagam Cię. Ja potrzebuję mężczyzny , nie frajera - dopila drinka i wyszła. 


Przeszła kilkadziesiąt kroków kiedy poczuła,że ktoś za nią idzie. 


- Jawor, jesteś? - powiedziała do naszyjnika który Tomek założył jej na szyi. 


- Taa, widzę Cię, idzie za Tobą - usłyszała odpowiedź w słuchawce, która miała w uchu. 


Tomek po wyjściu z klubu siedział w aucie, z Pauliną i Kubą, czekając aż dziewczyna opuści lokal. Kiedy wyszła, w odległości kilkudziesięciu kroków poszedł za nią.  Czekał na umówione hasło. 


W pewnej chwili ktoś złapał ją za szyję próbując zatkać usta. 


- Zamknij się szmato - poczuła ostry przedmiot przystawiony do boku - wszystkie jesteście takie same. Piękne,seksowne i puste.  Nie szarp się - poczuła ukłucie. 

-  Tamte dziewczyny też ukrales, bo nie chciały się Tobą spotkać? - zapytała. 


Mężczyzna odwrócił ja do siebie wpatrując się w nią badawczo. 


- Skąd o nich wiesz? Miało wyglądac jakby nic ich nie łączyło. Skąd o nich wiesz? 


-  Bo  jest z Policji głąbie - usłyszeli za sobą męski głos - odłóż ten nóż. 


Moment zawachania napastnika policjantka wykorzystała na wyswobodzenie się. 


Chwilę później stała naprzeciwko niego, asekurując Jawora zakładającego mu kajdanki. 


- Nic ci nie jest - zapytał , przykładając dłoń do twarzy partnerki.

Drgnęła kiedy kciukiem delikatnie przejechał po   zakrwawionej i spuchniętej wardze dziewczyny. 

- Bijesz jak baba, Jawor. 






Kaśka przez nawał pracy znowu nie miała możliwości znaleźć mieszkania, więc nadal siedziala Jaworowi na głowie. 



Siedzieli na kanapie pijąc piwo. 




- Boli? - zapytał, patrząc na obrażenia które zadał dziewczynie.




- Przeżyję- nieswojo się czuła w obecności Jawora. 



Nieswojo, bo zachowanie Tomka w klubie nie zostało bez echa. 



Ten wieczór zmienił wszystko. 



Nie sądziła, że jego dotyk, jego oddech tak bardzo na nią podziałają. 




- Idę pod prysznic- powiedziała i zerwała się z kanapy. 


 

Stała pod prysznicem zmywając z siebie napięcie, z którym zostawił ją Tomek. 




Śledczy siedział na kanapie oglądając film.  



To, co miało być tylko niewinnym żartem, stało się dla niego czymś znacznie ważniejszym.  




Dziewczyna poszła do pokoju, który zajmowała.



Położyła się na łóżku, przywołując to, co działo się w klubie.  


Każdy dotyk, każdy gest Jawora, każdy pocałunek.  



Jej ciało reagowało jakimś dziwnym napięciem. Tomek działał na nią tak, jak żaden inny mężczyzna. 



Postanowiła znaleźć mieszkanie, zanim przekroczą granicę, której przekraczać nie powinni. 



Kiedy obudził się Kaski już nie było.  



- Janusz- zawołał Wojtale 



- Kaśka. Dawno wyszła? - Zapytał



- Nie wiem, spałem jeszcze. A coś się stało? Poklociliscie się? - spojrzał znacząco. 



- I co się tak głupio szczerzysz, co? 



- Dobra,dobra, już ja tam swoje wiem. Widze jak pan komisarz patrzy na naszą sierzantke.



- Wojtala. Idź do szafki z narzędziami ,weź młotek i puknij się w łeb. Córka moja mogłaby być. - Janusz uderzył w czuły punkt. 



Tomek od kilku dni łapał się na tym, że coraz częściej myśli o Kasi. 


Siedział, przeglądając zdjęcia z klubu. W tej sukience wyglądała tak, że ciężko było od niej oczy oderwać. 


Patrzenie jak dziewczyna znów się śmieje , zaczęło sprawiać mu przyjemność.


 I to on chciał być powodem jej uśmiechu. 


Ta przełamana granica intymności spowodowała, że oboje zmienili stosunek do siebie.



Do niego też wróciły wspomnienia z Alfabetu. 


To, jak reagowała na jego pieszczoty, ta rozpalona skóra i przymknięte oczy powodowały, że zapragnął mieć ja tylko dla siebie.  


Pamiętał każdy jej rumieniec, kiedy szeptał jej do ucha. Każde drgnięcie, kiedy dotykał jej ciała. Było w niej coś niewinnego. Coś, co powodowało że pragnął mieć ją przy sobie. 


 Zrodziło się między nimi coś więcej niż przyjaźń. 



- Mogłaby, ale nie jest - zaśmiał się Wojtala - już ja tam swoje wiem. Ja się mogę puknąć w łeb, ale pan komisarz to się zakochał. Jak na moje. 



- Klucze - stwierdził Jawor pokazując na wieszak. Tu wisiały klucze od piwnicy. 



Tomek wychodząc do pracy natknął się na sąsiadkę. 



- Dzień dobry - uśmiechnął się do kobiety - pani Basiu, sprawę mam. 


- Oooo, dziendobry Panie Tomku. Co się stało.?


- Pani Basienko - Tomek objął kobietę ramieniem -pani mówiła, że ma jakieś mieszkanie do wynajęcia? 


- A co? Szuka Pan ? - zaszczebiotala kobieta.



- No tak jakby. Moja partnerka szuka mieszkania. 



- Partnerka? - zaciekawiła się wścibska sąsiadka.



- Z pracy. Pracujemy razem - dokończył zdegustowany. 


- Aha. A już myślałam, że pan komisarz kogoś sobie w końcu znalazł. Taka śliczna blondyneczka wychodziła dziś z samego rana od pana. 


- To właśnie moja partnerka. Miała coś do załatwienia. Chwilowo mieszka u mnie. Ale szuka czegoś dla siebie. 



- No zapytam, zapytam. 



- Bardzo będę wdzięczny, pani Basieńko . A teraz przepraszam, muszę jechać do pracy. 




- Jawor!!!! - usłyszał głos Bola kiedy tylko przekroczył próg komendy. 



- Co jest mistrzu? - zapytał technika. 



- Sprawdziłem ci to, o co prosiłeś. Ona rzeczywiście jest jakaś dziwna. Ale nie wydaje mi się,żeby wynosiła informacje z komendy. Grzebie tylko w sprawach dotyczących zaginięć. Wygląda ,jakby kogoś szukała. 




- Dobra, dzięki - mruknął pod nosem. 



Kilka dni wcześniej Tomek prosił Bolka aby ten sprawdził, jakiego typu informacji szuka jego partnerka. To ciągle wyłączanie bazy i chowanie notatnika do szafki zamykanej na klucz , kiedy tylko wchodził , wcześniejsze przychodzenie i późniejsze wychodzenie spowodowało, że Tomek miał wątpliwości, co do partnerki. 



Postanowił obserwować dziewczynę, a jak uda się mu załatwić jej mieszkanie niedaleko, będzie mógł wpadać z niezapowiedziana wizytą. 



Spotkali się na komendzie. 



- I jak? Udało ci się coś znaleźć? - zapytał z nadzieją, że nie. 



-  A daj spokój - zrezygnowana dziewczyna machnęła ręką- z moją pensją mam do wyboru. Jeść, albo płacić za mieszkanie. 

Chyba zacznę szukać jakiegoś pokoju, bo na mieszkanie mnie nie stać. 



- Zawsze możesz mieszkać u mnie. 



Blondynka spojrzała w oczy komisarza. Znalazła w nich coś, czego nie rozumiała.  



Tomek patrzył na nią z taką troską i z takim oddaniem, że czasem zastanawiała się, czy to, co widzi w jego oczach jest prawdziwe, czy tylko sobie to wmawia. 


- Tomek - zaczęła ale nie zdążyła dokończyć. 



- Tak, wiem. Chcesz być samodzielna - sarknal wkurzony. 


Kiedy my mamy być facetami, jak Wy takie Zosie Samosie jesteście - mruknął pod nosem.


- zapomnialabym, mam coś dla ciebie - blondynka podała mu kopertę, puszczając uwagę Jawora mimo uszu. 


Z ciekawością zajrzał do środka. Wyjął voucher dla dwojga na kręgle, drinki i masaż. 




- Miałam jechać z Arturem ,ale .... - zaproś kogoś, ja i tak nie skorzystam, jest zapłacony a bez sensu, żeby przepadł. 


 Posmutniała. 


Tomek schował kopertę do kieszeni marynarki. 



Wrócili do zamknięcia sprawy Alfabetu.



 Barman przyznał się do zabójstw a jego zeznania spowodowały, że śledczy dotarli do kilkunastu szantażowanych biznesmenów. 



Po dokładnym przeszukaniu klubu Alfabet zamknięto. 


Policjanci wracali do domu, kiedy Kaśka przypadkowo zauważyła dziewczynę stojąca na krawędzi wiaduktu. 


Ewidentnie chciała skoczyć. 



- Tomek stój. - krzyknęła, powodując że Jawor błyskawicznie nacisnął hamulec - ona zaraz skoczy. 


Wybiegła z auta i popędziła w stronę wiaduktu. 



Zebrała się na nim spora ilość gapiów. 



Tomek zgłosił zdarzenie i pobiegł za nią. 



- Policja, proszę się rozejść , odsunąć się natychmiast . To nie cyrk - przegonili gapiów. 



Chwilę później podjechały radiowozy i karetka zabezpieczając miejsce. 



Policjanci próbowali nawiązać kontakt z dziewczyną. 



- Podkomisarz Tomasz Jawor, możemy pogadać? - zbliżał się do dziewczyny. 



- Odsun się. Nie podchodź bo skoczę - krzyknęła. 



- Ok,ok, spokojnie - podniósł ręce, pokazując ,że jest nieuzbrojony. 



Próbował nawiązać kontakt z dziewczyną.


 Bezskutecznie. 


Ta cały czas powtarzała, że skoczy jeśli on się zbliży. Tomek wycofał się. 




- Może ja spróbuję - zapytała nieśmiało Kaśka. 



- oszalałaś. Wiesz co będzie jak ona skoczy? Czekamy na negocjatora. 



Kaśka kompletnie zignorowała słowa Jawora. Intuicja podpowiadała jej, że nawiąże kontakt z dziewczyną. 



- Cześć . Kaśka jestem. Podejdę do Ciebie, pogadamy. Ok? - pomału szła w stronę dziewczyny.



- Nie zbliżaj się - krzyknęła. 



- Spokojnie. On nie jest tego wart - powiedziała, powodując że dziewczyna skupiła na niej całą swoją uwagę. 



Powoli, krok po kroku, podchodziła dalej. 



- Skąd wiesz, że chodzi o faceta?- Zapytała nagle. 



Tomek , najpierw wkurzony, że znowu zignorowała polecenie służbowe, odetchnął z ulga widząc, że Kaśce udało się nawiązać kontakt z dziewczyną. Kupili w ten sposób trochę czasu. 



- A z jakiego innego powodu tu jesteś? Powiesz mi jak masz na imię? 



- A co cię to obchodzi? 



- Też fajnie, ale trochę głupio mówić do Ciebie " co cię to obchodzi". Jak mam się do Ciebie zwracać? 


- Daria - mruknęła dziewczyna. 



- Podejdę bliżej, powiesz mi co się stało? Ok? Wiem, że chodzi o faceta . 



- Co Ty możesz wiedzieć? Jesteś śliczna, szczupła, możesz mieć każdego.



-Wiem więcej niż ci się wydaje. Facet z którym byłam trzy lata okazał się żonaty. Oszukiwał mnie i swoją żonę. To co? Powiesz co się stało? 



Dziewczyna nie odpowiedziała. 



- Czemu chcesz ukarać siebie za to, że on okazał się dupkiem? 



Powoli zbliżała się do dziewczyny. 



- Serio tak cię wystawił? - zapytała



- Jak ci się uda ja sprowadzić na dół, to przez miesiąc będę ci kwiaty do pracy przynosił - usłyszała za soba głos Tomka. 



Uśmiechnęła się do siebie. 



- Serio. Mieszkaliśmy razem, pewnego dnia zadzwoniła do moich drzwi kobieta w ciąży. Okazało się że jest jego żona. A Artur, bo tak miał na imię, opowiadał swoim kumplom co robiliśmy w łóżku. 


 Zbliżyła się do dziewczyny na długość ramienia. 



 - Chodz, przejdź do mnie, pogadamy. Co ci to da,że skoczysz? 



- przestanę istnieć - dziewczyna przechyliła się do przodu. 


W tej samej sekundzie policjantka znalazła się przy barierce, zatrzaskując kajdanki na ręce dziewczyny, drugą część zapiela na swojej. 


- Rozkuje cię, jak będę miała pewność, że nic nie odwalisz. A teraz mów. Nie będę mogła ci pomóc jeśli mi nie powiesz, co się stało. Czekaj, przejdę do Ciebie. 


Policjantka, łamiąc wszystkie procedury, przeszła przez barierki. 


-W sumie masz rację, mi też się życie sypnęło. 



Jawor zbladł. Jeśli tamta skoczy pociągnie Kaśkę za sobą. 


Dziewczyna chwilę milczała.



- Nagrał nas w łóżku i wrzucił to do neta - odezwała się po chwili.  





- Taki as - mruknęła blondynka. -mam pomysł, tam stoi mój kolega - pokazała na Jawora - poproszę żeby podszedł. Jest starszy, bardziej doświadczony, napewno nam pomoże, ale musimy mieć pewność, że nie zrobisz nic głupiego. Ok? 



- Ok.



- To przechodzimy. Najpierw Ty. 



Dziewczyna niechętnie przeszła przez barierkę. 



Blondynka przeszła za nią i skinęła na partnera dając mu znak żeby podszedł. 



Stali chwilę i rozmawiali z niedoszła samobójczynia. 



W pewnej chwili mężczyzna oddalił się, wsiadł do samochodu i odjechał. 




-



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

22.

16.

17